Całe życie uciekam przed sobą
Całe życie uciekam przed sobą,
zmieniam miasta, adresy i domy.
Lustra patrzeć się na mnie nie mogą,
gdy się staję im bardziej znajomy.
" Kto, jak kto ? Ale ty ?"- pyta szafa,
w której wyją bez przerwy wciąż wilki.
"Wytrwaj chociaż przynajmniej do lata".
Popatrzyłem i wszyscy umilkli.
Paranoja. Ta dosyć pokaźna.
Z nią się można pomylić. Oszaleć.
Paranoja, jak pomoc doraźna,
wszystko we mnie wyrównał już walec.
Koło ściany stanąłem na chwilę.
Koło ściany gdzie gniazdko i lampa.
Znów przy tobie po prostu zwątpiłem.
Znów przy tobie nie miałem dziś farta.
Komentarze (7)
Refleksyjny wiersz.
Serdecznie pozdrawiam :)
Czas sie zatrzymac.
Pozdrawiam swiatecznie :)
Dziś sporo refleksyjnych wierszy czytam :) Pozdrawiam
serdecznie i świątecznie życząc mokrego śmingusa +++
Tak to czasem, a nawet często bywa.
Wesołych świąt.
Nie trzeba się bać samego siebie.Radosnego Alleluja.
Mimo wszystko fart miałeś
i bardzo fajny wiersz napisałeś.
Pozdrawiam. Wesołych Świąt i miłej soboty :)
niech się peel wreszcie zatrzyma przy sobie, zanim
życie ucieknie do "theendu" :)