Całun
Przykryty całunem z kości i krwi.
Bombardowany zewsząd myślami,
Człowiek, najczystszej formy trwał,
broniąc się przed zewnętrznymi wpływami.
A bronią jego była nadzieja,
płomyczek tlący się mimo wichury.
Wiara, że dawnych wartości siła,
nowoczesności przebije mury.
I tak jak woda, gdy drąży w skale,
kropla po kropli głębiej wpadając
tak w pocie czoła pracował ów człowiek
zgniłą skorupę ze świata zrywając.
Lecz praca jego choć w słusznej sprawie
niosła ze sobą też wiele złego.
Bo coraz bardziej go oddalała
od granic świata realnego
Aż dnia któregoś, w tył spoglądając
nie wiedział już w którą ma wracać
stronę.
Na zawsze pozostał więc w świecie marzeń -
tak wszystko zostało stracone.
Na ziemi bowiem został sam całun,
krew, kości i umysł "trzeźwo" myślący.
Wtopił się w masę sobie podobnych,
oddycha, a jest nieżyjący...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.