Cały Ty.
Głuchy dźwięk gitary..
Mętny wzrok..
Echo tupotu uciekających w duszy wspomnień
bębni w uszach.
Postać cierpliwie czeka na powitanie.
Ręka obraca moje pierścionki.
Usta szukają swojego miejsca.
Oddech otacza mnie mgłą zapomnienia.
Ramiona zamykają w sobie.
Oczy widzą miłość.
Słowa jedzą ciastko z kremem.
Zapach porywa w przepaść.
Postać. Nie czeka.
Ręka. Już nie dotyka mojej.
Usta. Łowią inne usta.
Oddech nie daje mi ciepła.
Ramiona. Nie ściskają do braku tchu.
Oczy już nie topią moich zmysłów.
Słowa, chociaż puste, nie szybują w
powietrzu.
Zapach nie jest już tchnieniem życia.
Teraz postać przewraca świat do góry
nogami.
Ręka parzy.
Usta tylko krzywdzą.
Oddech nie istnieje.
Ramiona drwią.
Oczy biegają z roztargnieniem.
Słowa są niezrozumiałe.
Zapach prowadzi do łez.
Komentarze (3)
od pierwzego zdania po ostatnie wszystjo
genialne,genialn...kawal dobrej tresci!
Bardzo smutna historia...Ciekawie opisana. Pozdrawiam
serdecznie.
prawdziwa miłość nie istnieje.
zawsze,wcześniej czy później, przeradza się w
nienawiść...