Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Cardington

Pędzą przed siebie z zimnym wiatrem rozwiewającym włosy, widząc światło,
które pochłania dusze…

Roztrzaskują się z krzykiem w błękitnym oceanie –
przerażeni świadkowie wniebowzięcia…
I wciąż przeciąga się w przestrzeni
szaleńczy skowyt zmaltretowanych ptaków,
których pióra opadają puchowym deszczem…

… ktoś chciał komuś
coś powiedzieć,
lecz ― nie zdążył…

W blasku jaskrawego słońca,
w majestacie przemijających obrazów, tylko szum i łopot rozrywanej koszuli…

Na brodzie ―
strugi krwi
z przygryzionej wargi…

Cierpienie i ból
mieszają się
z rozkoszą śmierci…

… ktoś chciał komuś coś powiedzieć.
lecz…



Lecieć,
lecieć…

… jedyna miłość…



Podniebny rejs szaleńca…

Krzyki mew…

Płacze anielskich istot... Cienie obłoków na mojej twarzy…

Przemijające kontury życia… Zamglone prześwity… Nagłe uderzenie blasku w źrenicę oka…

… pełgający,
lśniący
potok,
na obrysie
― wystawionej dłoni…

*

Prześlizguje się po szybie strumień światła…

Nabieram
rozpędu…

Wiatr i niebo…

Cisza i świst powietrza…

Dotyka
Mnie…

… obmacuje ciało…

Przybliżam się,
wciąż się przybliżam…

(Ile jeszcze potrwa ta rozkosz?)



Dostrzegam wiele nieruchomych, pooranych bruzdami blasku twarzy…
Żywych?
Umarłych?

Obtłuczone,
kamienne maski…



Po korytarzach mojego mózgu
rozchodzą się jakieś pogłosy
i echa … Kto mnie wciąż pyta o drogę?

K t o?

… zmieniłem trasę…

Dotyka mnie
płomień…
… szkło kaleczy ciało…

*

Martwe od dziesięcioleci cielsko pokrywa szary pył przeszłego czasu…

W rozsłonecznionej scenerii gorącego lata,
w zielonym piekle rozgałęzionych łodyg…

… pogięte szczątki
z zatartymi
symbolami
przynależności…

Wryte w omszoną glebę, splątane ze sobą żelazne wstęgi…

I wszystko takie wątpliwe,
nieruchome, zatopione w milczeniu…

Szum listowia…

Pełgające blaski prześwitów…

Cienie
i zmierzchy…

Trzymam w dłoni kawałek rozbitego szkła…
Mieni się w słońcu, migocze…
Jaskrawy poblask przesłania obłok…

Nastaje mrok. Nastaje chłodny powiew samotności…

Spoglądam w górę…

… unoszę się ponad rozłożyste konary prastarego drzewa… ― unoszę się… ― lecę…

(Włodzimierz Zastawniak, 2021-04-19)

***

Cardington – jest to drugi album muzyczny (studyjny) brytyjskiej grupy Lifesigns, wykonującej rocka progresywnego. Album został wydany w 2017 roku.

Cardington, to miejscowość, gdzie mieściły się hangary, w których konstruowano statki powietrzne. W latach 30. ubiegłego wieku trwała inżynierska rywalizacja, pomiędzy angielskimi i niemieckimi konstruktorami. Jej przełomowym momentem był tragiczny lot sterowca R101, który rozbił się w trakcie swojego dziewiczego rejsu do Francji w wyniku, czego śmierć poniosło 48 spośród jego 54 pasażerów. Na polach nieopodal Cardington do dzisiaj stoją hangary, które są pomnikiem i hołdem pamięci ofiar tamtej katastrofy…”. (Z recenzji Artura Chachlowskiego, ze strony: https://mlwz.pl/recenzje/plyty/19156-lifesi gns-cardington)


https://lifesigns1.bandcamp.com/track/n https://lifesigns1.bandcamp.com/track/touch https://lifesigns1.bandcamp.com/track/cardington

autor

Arsis

Dodano: 2020-04-19 00:44:06
Ten wiersz przeczytano 714 razy
Oddanych głosów: 1
Rodzaj Wolny Klimat Dramatyczny Tematyka Śmierć
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »