Carpe...
A tak dziś chciałbym brać spojrzenia,
twoje dokładnie - nie, że czyjeś -
bo są jak dniem zrodzony zachwyt.
Wołam do siebie: carpe diem!
Carpe! - ten dzień, gdy jesteś blisko!
Carpe! - piosenki wyśpiewane:
"że palisz lampę jak ognisko.."
już przy goleniu - tuż nad ranem.
Ucieszyć dniem się - bonum diem! -
krzyknąć do serca, tak z miłości.
Może odpowie kiedyś czyjeś -
tej, którą kocham, ku ścisłości.
Ja carpe oczy... te brązowe,
które przed snem mi kończą dies.
Bo tak zwyczajnie: "lajf aj lowe",
a kocham wiernie, jak ten pies.
Komentarze (12)
Pełen optymizmu, radością tryskający wiersz.
Pozdrawiam serdecznie CKM-ie:)
Super wiersz, z polotem napisany.
Miłej soboty życzę:)
fajny wiersz pozdrawiam
... oczarowałeś... Miłego weekendu :)
...polski fastrygowany włoskim, fajny pomysł, to coś
nowego...pozdrawiam i miłego dnia życzę, Stefi:))
O jak pięknie! :) :)
Pozdrawiam serdecznie :*)
To mi się podoba, lubię takie wiersze, pozdrawiam :)
zauroczyłeś, z uśmiechem :)))
cudna ta radość :) Miłego dnia i pozdrawiam :)
Karpia za dnia nie zabijaj, o Mój Boże!
Się zastanów. O, na litość Autorze!
Taki karp ma oczy przecież i spogląda.
W grzechu zgnijem, karpia tłukąc w samosądach.
W karpii zgonach ja zupełny jestem laik.
Chyba młotkiem jego trzeba, to karp "dajing"
Wtedy owszem nawet lubię. To już wiem.
Carpe diem - to pomyłka. Karpie zjem!!
Kochasz oczy, te brązowe i jej właścicielkę, zapewne
watra tego...i tak trzymaj...z radością zadowolonego
autora pozdrawiam
Mnie także się podoba tak wyrażona radość życia.
Miłego dnia:)