C.D. Wakacje z ... Proza.
Horyzont już pociemniał, ale na zachodzie
przeświecała
złotawa wstęga, która ciągle promieniała,
pomimo to
nadchodził ciepły, letni wieczór i po
chwili ponad
wierzchołkami drzew wypłynął nieśmiało
księżyc
i pokazała się pierwsza gwiazdka.
W zmierzchowym świetle majaczyły zarysy
krzewów
i rabat, a trawa była mokra od wieczornej
rosy,
dziewczynki jakoś dziwnie straciły swój
dziecięcy wigor
i niespokojnie zerkały na ogród zalany
księżycowym
światłem, w którym tańczyły zwiewne cienie
drzew,
fruwały chmary muszek, słychać było
pogruchiwanie
turkawek, a od rzeki dochodził żabi
rechot.
Cały krajobraz zlewał się w jedną, wielką
symfonię półcieni,
ponad łąkami delikatna mgiełka falowała jak
woda,
dryfując i wirując między drzewami,
rozmazując obraz
i przeobrażając w iluzoryczne cienie
majaczące na tle
ciemniejącego nieba, cienie coraz bardziej
zapadały
pod sklepieniem wierzb i świerków, szmer
liści topoli
przyprawiał o dreszczyk emocji i
niepokoju.
Cały krajobraz pogrążał się w ciemnościach,
wiatr
przeraźliwie szeleścił wśród krzaków,
gałęzie
wierzby rosnącej tuż przy ogrodzeniu
wyglądały
w gęstniejącym mroku jak kołysząca się
wiedźma
na miotle, to co było piękne za dnia, po
zapadnięciu
zmierzchu stało się dziwne, nieznane,
nieprzyjazną
krainą, cienie wzlatywały i tańczyły jak
duchy,
gotowe chwycić każdego, kto zakłóca ich
świat cieni…
Dziewczynki stwierdziły zgodnie, że spać TU
nie będą
i chcą wracać do cywilizacji, nie chcą mieć
wspólnego z ….. duchami.
Wobec powyższych argumentów nie miałam
wyjścia,
jeden telefon i wracałyśmy do gwarnej
rodziny.
Były to jednak bardzo szczęśliwe chwile
,
lśniące niczym drogie kamienie nawleczone
na
naszyjnik czasu.
Tessa50
A więc to nie komary nas z stamtąd popędziły, ale ....
Komentarze (5)
Z ciemności wyłaniają się strachy...lepiej wracać do
bezpiecznego domu :)
Pozdrawiam ciepło :)
Nie było mnie tu ale w końcu dotarłam i jestem. Gdy
czytam niektóre wiersze to trochę wpadam w
kompleksy...Pięknie opisujesz przyrodę. Pozdrawiam! :)
w ciszy i ciemności wszystkie strachy wydają się
większe...pozdrawiam,życząc spokojnej nocy
Tesso :-) a ja tak mało romantycznie pomyślałam o
komarach ;-) a tu się okazało, że duchy i cienie :-)
"Cały krajobraz zlewał się w jedną, wielką symfonię
półcieni"
Wspaniała lektura na wieczór :-) Dziękuję :-)
witaj, trudno byłoby streszczać Twój opis,
dlatego nawet nie próbuję. szkoda kaleczyć pięknej
całości. podobają mi się wierzby
wyglądające jak upiory, targane wiatrem, główny powód
wyjazdu do domu.
pozdrawiam serdecznie.