Cebula
Przy stole pełnym smakowitości,
kroi warzywa, głowę pochyla,
lecz słone łzy spadają na deskę,
dlaczego płaczesz? Nie ja, cebula.
Długo walczyła ze swą niemocą,
świeże wspomnienia do serca tuli,
mokre są teraz; oczy, policzki,
przecież nie płaczę, to po cebuli.
Gorące garnki, piękne zapachy,
para ją sobą całą otula,
więc szybko miesza, smaży i piecze,
a wciąż dokucza jej ta cebula.
Czemu tak płaczesz - pyta zdziwiony,
więc odpowiada, że to cebula,
czy tak być może? To niepojęte!
Wszak to jest mięso, więc nie uczula!
Skąd łzy gorące co palą oczy,
skoro wokoło tyle piękności?
No cóż mój miły; ona mu rzecze,
dużo cebuli, mało miłości.
Komentarze (28)
Mało miłości plus obfitość cebuli to przepis na łzy
niezawodny.
Fajny wiersz.
Świetnie!
bardzo często wylewam łzy gdy z cebulą jestem na Ty
...
Oj, ta cebula... Niby nic, a wyciska łzy nawet gdy
"robią się" desery... Smutno. Pozdrawiam
Lekko podany smutny temat, to prawda - niedostatek
miłości jest często powodem wylewanych łez.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ciekawy pomysł zgrabnie ubrany. Jak nie płakać przed
cebulą gdy ona tak ciasno w kiecki ubrana:)
Aniu muszę przyznać,że trafne spostrzeżenie.
Wymownie i bardzo zgrabnie. I smutno się zrobiło...
Serdecznie pozdrawiam :)
Jak miłości mało to i oko zapłakało . Pozdrawiam
ciepło
Zgrabny wiersz.
Pozdrawiam.
Ładnie brzmiące strofy a to dzięki autorce. Cebula
akurat u mnie nie wywołuje takiego łzawienia ale
wspaniale opisałaś taką scenkę.Pozdrawiam serdecznie.
Tyle miłości ile kto przyjmie,
jak serce głuche, cebulę wyjmie.
Pozdrawiam Lenko, wołałem ale jakoś głucho było.
Czyżby cebula?
Ładnie, życzę mniej cebuli, więcej miłości, z
uśmiechem pozdrawiam ciepło.