Cedynia
1. Trzygłowe gęsi wrót parkowych strzegą
Miodem i winem brnie ognista rzeka
Kolejne dni statkiem tu biegą
Dzik z gwiazdami czarny chleb opieka
Cień orła na stulecia się rozbielił
Nad wzgórzem, które świat sobą mieni
Czcibor, brat Mieszka I-go, drobno
zmielił
Margrabiego i cesarskich moc pierścieni
Hodon nie dostał ziem polskich za
krwawicę
Zbiegł wtenczas prędko, żeby hyr nieść
pogromu
Obowiązkiem było swa tęsknicę
Obejść smakiem - lepiej niechać już cnego
domu
Armia Ottonów dziś dokoła stoi
Pokonanym lża mir tudzież złoto
Ofiarować jak przystoi
Bo rycerstwo diamentem czyni błoto
Ref.: Gdy Cedynia
Jest jak dynia
Strąk fasoli
Zeę boli
2.Czcibor, klub władny lot piłki
nakierować
Przestrzenioczas tnie, zakrzywiając
Każdy wymiar, jaki funkcjonować
Musi teraz i tu, giętki kark zginając
Biel jak śnieg czysta tryumfuje
Tęczę ukrywa wśród jedności
Półtonów wiele we mgłach się gotuje
Półcieniście szlak
Wwiódł każda gałąź w insze włości
Jednakże wspólną dolą uwieńczone
Są te tak wkrzyw odmienne drzewa
Ich mikoryzy śnieżyście bielone
Roztańczyły kosmos, który przyodziewa
Strój księcia, co powstrzymał marsz
Hodona
I Słowian kraje zmóc miały drzazgę
Sroższą się siła zdawała zatrwożona
Aniżeli Chimeryczny pysk w miazgę
Ref.: Gdy Cedynia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.