Cena za pychę
Kupując gazetę nie wiedziała co ją
spotka
Przeczytała ogłoszenie i od razu
zadzwoniła
Postanowiła dla mamony jak wielu uciec z
Państwa Środka
Gdy dotarli na miejsce sytuacja się
gwałtownie zmieniła
Dostała ciepły posiłek, po którym szybko
zasnęła
Bez żadnych emocji przywitał ją pan ze
skalpelem
Widząc go zapłakała, ze strachu parę słów
wykrzyknęła
Swe organy zaprzedała czas się nimi
podzielić z "przyjacielem"
Chirurg ciął dokładnie, a ból przestawał
dla niej istnieć
Jedyne co czuła to krew która ucieka i
krople potu na skroni
Ten koszmar mógłby się już skończyć, a ona
obudzić
Arrivederci, ostatnie nacięcie i pan trzyma
zdrowe serce w dłoni
Powstała z prochu lecz nie cała się w niego
obróci
Szatan przeliczył, a człowiek wypatroszył i
sprzedał
Miała być dobra praca, teraz już jej nikt
życia nie wróci
Może gdyby nie kupiła gazety belzebub by o
niej nie wiedział ?
Komentarze (3)
Uff... Niby wiersz a czyta się go jak dobrą prozę,
opwiadanie, którego treść wprawia w osłupienie,
przytłacza dramatyzmem i budzi grozę. Naprawdę
wstrząsająca lektura. Gratuluję pomysłu i
oryginalności. Pozdrawiam.
ciekawy wiersz, pozdrawiam:)
Przeczytałem z uwagą i po namyśle zostawiam +.