Cęści ruchome.
W tej małej fabryczce, gdzieś na uboczu
składają do kupy potwory magiczne.
Ich uczucia i myśli czysto platoniczne
wypływają olejem z mechanicznych oczu.
Stalowe ciała, dymiące jeszcze korpusy
z precycją niezwykłą oddają naturę.
Wpaja im siwy profesor wyższą kulturę,
by miały blaszane sumienie, otwarte
uszy.
Gotowe monstrum dostaje swe imię,
którego charakter oddaje numer pancerzu.
Promienna przyszłość - jak amen w
pacierzu.
Okupiona stukotem młota w gęstym dymie.
I ruszają w świat tak ludzkie jak
człowiek,
by żyć w tym stadzie wzajemnych
niechęci.
Nie umierają jednak, jak niemi
prominenci.
Ocierają lepką chusteczką sen z twych
powiek.
Są zawsze, gdy tego pragniesz, zawsze
blisko.
Nawet, gdy uciekasz nocą do sanktuarium.
Świat jak mechaniczneo-bulgoczące
akwarium.
Bezlitosne jest niestety to nasze
mrowisko.
mechaniczny mechanizm mechanika
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.