Cezura nie-jednoznacznej chwili
Nadaremnie nadziei ogień wzniecam,
myśli bezsensowne stale podniecam,
nawet widoki zaznaczam bezkresne,
aż ślepnąć zaczynam, czy to potrzebne?
Pytań dziurawy wór ciągle znajduje,
ale odzewu nigdy nie precyzuje,
to jak gdyby się w podróż wybieram,
samotnie, ale donikąd nie
docieram…
Duszę zranioną od ciała odwracam,
i w próżnie bezszelestnie wprowadzam,
wtem stroną Raskolnika się kieruje,
czyżby zbrodnie jakąś realizuje?
………………&
#8230;……………
8230;..
Wszak, żyję tak od nieokreślonego bliżej
czasu
i boję się, że przyjdzie mi dożyć tak swego
kresu…
Dla pełnej jasności proponuje przeczytać także "Kamienne serce" :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.