Chała...
Podkradał Jaś w sklepie chałki
chociaż tak nie można
a że bułki całkiem całkiem
więc rósł jak na drożdżach.
Jak urośniesz kim zostaniesz
pyta ekspedientka
przymykając brew na kradzież
- yamChcę być poeta...
Więc jedz buły Jasiu mały
i pisz co ci ślina...
będę czytać twoje chały
wszak klientów nima.
Jaś jadł darmo i rósł cały
i za darmo mężniał
a w rewanżu pisał chały
- darmowa poezja.
Komentarze (10)
nie taka chała straszna jak ją malują
hahaha...rozbawiłeś...
a swoją drogą lubię chałkę, chociaż ma ogromnie dużo
kalorii...:)) Pozdrawiam z uśmiechem :))
Fraszka z ironią. 5. Pozdrawiam@
Super :)))
Chala nie chala wazne zeby komus smakowala...
ale fajny!!!!!!
Fajny wiersz, na wesoło :)
Przeczytałam z przyjemnością, pozdrawiam :)
Twoje utwory zawsze poprawiają mi humor. I to nie
chała :)
Ważne, aby ktoś czytał :) Pozdrawiam serdecznie +++
O! Już mamy c.v. Jasia
to wstęp do tomiku.
Poczekamy więc na chały
niech pisze bez liku.