Chciał zabrać ją do domu
Przez życie jak bezpański pies
Służąc na łapach dwóch
Za kość
Czasem przygarnął ten i ów
Za drzwi wyrzucił
Gdy miał dość
Kopniaków tak znajomy ból
Ochłap złapany gdzieś
W przelocie
Szukany wciąż przyjazny próg
Zawsze pod cudzym płotem
Noce
To łańcuch brzęczał
To znów kij
Pokory żądny
Posłuszeństwa
Kamienia dobrze znany świst
Ucieczki smak
Rozpacz szaleństwa
Kiedy się wreszcie zjawił ten
Co chciał dać dom
Zabrać pod dach
Z odbitym śladem wściekłych szczęk
Został zdumiony
Strach Ci ?
Strach.
Komentarze (7)
ból i cierpienie.....po takim wierszu nie sposób
zasnąć...słychać szczek łańcuchów i ostry przenikliwy
krzyk.......jestem pod wrażeniem....
o... dobry wiersz NIESAMOWICIE, świetna treść,
prowadzenie myśli, zwięzłość formy i to gorzkie
zakończenie, jak najbardziej na miejscu
Na dzień dobry. Po takich emocjach nie da się zasnąć,
chyba, że świadomie, pod zadumę nocy ( pod refleksje )
Trauma wokół, coraz więcej jej doświadcza, temat tabu.
Trzeba otworzyć oczy i wyostrzyć słuch na krzywdę,
odbudować człowieka, jego wiarę, ależ przekaz,
pozdrawiam:)
Dziękuję, że mogłem przeczytać jako pierwszy..Mocny i
wstrząsający wiersz..Lecz..strach ma wielkie oczy
:)..Dobrego Liz.. M.
Ciekawy wiersz samo życie, czasem trzeba zacząć
wszystko od nowa, starać się zapomnieć przykre
wspomnienia i po prostu od nowa być szczęśliwym ;]
Życie ze - "śladem wściekłych szczęk", to życie
naznaczone traumatycznym doświadczeniem, budzącym
uzasadnioną nieufność. Choć z drugiej strony, bez
zaufania, żyć nie sposób. Bardzo dobry, mądry wiersz.
Pozdrawiam Lizzy.
witaj, cała złość i niewdzięczność odbiła się na tej
ręce, która chciała przygarnąć.
Tak silne jest niedowierzanie, sprawiona przykrość i
ból. ładny wiersz, pozdrawiam.