* (chciałabym oddychać...)
chciałabym oddychać
powietrzem
przenikającym
przez sierść firanki
po otwarciu okna
czuć jego palce
agresywnie obejmujące moją twarz
zachłysnąć się tym dotykiem
wyziewem dnia
prószącego motylami
muchami, choćbym biegała
od ściany do ściany
z niewidzialną siekierą
sposobem na owady
chcę zachłysnąć się czułością nocy
szpilki prostytutek
nakłują oczy
będę płakać nad nimi
smołą źrenic
a one nadal
w czerwonym skaju
do rana
będą przechadzać się
i kolekcjonować banknoty
przebitych neonów
chcę oddychać, choć w ich planach
nie było trzeciej osoby
mogę być obserwatorem
fandango deszczu skryje mnie
na parapecie, dwa piętra wyżej
chcę, ale ten cholerny pan
dybuk
przylgnął
i zarzucił kotarę
pomiędzy kroplami deszczu
próbuję wychylić się
nakładam pończochy, lakierki
sprzedam się za nędzę dotyku
banknot bliskości
człowieka
zbiegam po schodach
spirala w dół
brama śmierdząca moczem
trafiam
na tory
pociąg utknął na stacji
sprawdzają bilety, turyści ładują bagaże
z wypraw kwitnącego słońca
wybiegam
na szyny
tramwaj zatrzymał się
obowiązkowa stacja
zbiera wszystkie myszy
które nie zdołały schować się
albo nie wiedzą gdzie
wciskam się
w materiał siedzenia
gąbka wystaje
ktoś ją wcześniej naciął
nieważne
wagon prowadzi
drąży
jak krew
układ żylny
miasta
może gdy zgłodnieję spróbuję
tego co wystaje, miękkiego
z nacięcia
tymczasem jadę
jadę
i tonę
jak poszczególne nuty
w melodii Arvo Pӓrta
„Fϋr Alina”
gwiazdy kłaniają się ulicznym
lampom
pokornieją
gubią buty i cekinowe
kreacje
jeszcze zawiany Mikołaj
tańczy walca na bruku
pustego rynku
z sobą samym
na niby
a ja się patrzę na niego z boku
i słyszę „Spiegel Im Spiegel”
trzeba by wrócić do domu
egzorcyzmować tego dybuka
przeklętego
i być sobą – Mikołaju !
Komentarze (9)
Poruszył mnie Pani wiersz :) Pozdrawiam serdecznie +++
Witaj. Odbieram jako pragnienie, niemal desperckie,
aby żyć, znów poczuć wszystkie bodźce jakie niesie ze
sobą życie. Odczuwać cokolwiek, wszystko lepsze od
tego marazmu w jakim tkwi. Wiersz jak zawsze do
wielokrotnego czytania. Moc serdeczności Marto.
...jestem na tak!
miłego dnia życzę:))
Łał. Kopjuj, wklej do notatnika. To jest wiersz.
Najbardziej:"fandango deszczu skryje mnie
na parapecie, dwa piętra wyżej" No i ten dybug...Jest
co poczytać. Pozdrawiam)
Mam wrażenie, że to wiersz o samotności, która
przytłacza peelkę, szczególnie w Święta Bożego
Narodzenia.,Aby być wśród ludzi gotowa jest się
prostytułować.
Nie zdziwię się jak powiesz „zimno”.
Pozdrawiam serdecznie i cieszę się na ewentualną
rewizytę Marto. :)
Wciągający tekst skłaniający czytelnika do życiowej
refleksji.
Ciekawie to ujęłaś Marto.
Pozdrawiam:)
Marek
https://www.youtube.com/watch?v=MmBrepbZji0
Pięknie Ci zagrali,
choć w duchu nieśmiali.
Po drugim czytaniu powiem coś, teraz jest o key Marto.
Miłego dnia.
Zawsze być sobą:)Ciekawy i fajnie się
czyta:)pozdrawiam cieplutko:)
Bardzo ciekawy i wymowny wiersz w formie takiego
sympatycznego tasiemca, pozdrawiam serdecznie :)