Chciałam odmiany
Ile by wniosło do związku radochy gdyby
miast piersi wisiały bimbochy
Gdyby mój partner tulił balony, bo on jest
taki trochę zboczony.
Więc wcześnie rano z pokaźną kwotą, zrobić
ten zabieg poszłam piechotą
Później badania, wywiad i kasa, proszę
rozebrać się na golasa
Po przebudzeniu byłam wkurwiona, bo
zamiast piersi miałam wymiona
Takie od krowy czteropalczaste, ale pan
doktor spieprzył mi nastrój
I czar uleciał mój przyjacielu, z płaczem
pobiegłam do PGRu
Przysiadłam w kącie czekając na cud, co
zrobić z wymionami aż do samych ud ?
Komentarze (4)
Świetna farsa.Prawdziwie się uśmiałem.Pozdrawiam
serdecznie.
A widzisz, czasem nie opłaca się poprawiać natury.
Ładny, z dozą dowcipu wiersz.
pozdrawiam
ciekawe pozdrawiam
Poezja jak to poezja. Może być skrajna. Dziękuję za
uśmiech i krytykę.