chciałbym
siedzę na oknie
i trochę po za nim
warszawa,
moknie łzami..
moje sny
od dawna
budzi gorycz
niespełnienia..
moje dni
od dawna
to progi
niezrozumienia..
dławi mnie strach
i nie mam sił
by znowu wstać
i iść..
nie mam sił..
chciałbym powiedzieć
że będzie lepiej
że zdołam dotlenić
się własnym oddechem
że za rok, dwa nie będę
tym jednym z wielu
na smyczy uniesień
na znieczuleniu
chciałbym powiedzieć
że mam własne miejsce
że będę z uśmiechem
szedł z bogiem za rękę
że będę potrafił
uwierzyć w siebie
chciałbym..
chciałbym to wszystko powiedzieć
Komentarze (4)
...tak wiele chcialbys powiedziec...i czesciowo
powiedziales...ten wiersz trafia do czytelnika, a
podoba mi sie sposob w jaki go napisales...pozdrawiam
Moc twojego słowa jest wielka (nie interpretuję
wiersz, mówię o niesamowitym sposobie pisania),
ponieważ otwierasz swoją głowę i wskazujesz na nerwy
śrubujące twoje aktualne emocje.
Aż ja chcę powiedzieć, że rozumiem, ale czy można
opisać chmurę? (nie pytaj o chmurę) Kolejny świetny
wiersz, do znudzenia.
liryka bezpośrednia-dużo szczerości, duży ładunek
emocji, zdynamizowałbym pointę...
I powiedziałeś znaczy napisałeś a od tego już tylko
krok do spełnienia:)