Chciałbym znknąć zostawić...
Chciałbym znknąć zostawić
smutek i łzy.Chciałbym
uśmiechnąć się ulecieć
do chmur do nieba bram tam
gdzie jest raj tam nie ma
smutku i łez jest tylko smiech.
Chciałbym zniknąć zostawić
myśli i chwile złe lecz w
niebie i w chmurach mnie
nie chcą odsyłają mnie na
ziemie mówią mi ze na mnie
jeszcze nie pora ze wracać
mam ze ktoś na ziemi mnie
potrzebuje po nocach płacze
roni łzy.Chciałbym zniknąć
zostawić świat rzeczywisty
wejść do nieba bram zanurzyć
się w marzeniach i we snie
zamknąć oczy swe nie obudzic
wiencej się.
Nie chcą wpuścić mnie do raju
nie otworza się przede mną
bramy nieba choć błądze w
ciemnym tunelu odziela się od
ciala dusza ma idzie do swiatła
nagle słysze stój wracaj do
mnie na ziemie nie zostawiaj
samej mnie tu....
Staje wacham się zadaje sobie
jedno pytanie iść czy wrócic ide
do bram nieba zamkniente
sa widze ludzi za bramą tą
pukam wołam wpuście mnie
chce zwami zostać w niebie
na chmurkach usmiechu.Wnet
odzywa się głos mówi nie wejdziesz
tu,slysze ze na mnie nie pora
wiec odwracam się wracam do swego
ciala otwieram oczy budze się
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.