Chemia ciał...
Nie ma już miłości, nie ma nie ma już miłości...
Tyle wspólnego mieliśmy ze sobą,
a i różnic było nie mało,
minus z minusem miał się przyciągać,
a wszystko na raz się rozsypało...
Ratowała nasz związek czasem
chemia fizyczna, lecz na to konto,
słabła nam w oczach ta pierwsza-
psychiczna...
Czasem na wiosnę, coś się znów
rodziło, czuliśmy do siebie miętę...
A teraz wszystko runęło
i nie chcę pamiętać nic więcej.
Tak śpiewał Kaliber44 i zaczynam w to wierzyć....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.