Chłód samotności
Szara zimna posadzka
i półmrok panujący dookoła
ogarnęły całą jego postać.
Gołe kolanka dotykały
chłodu samotności,
gdy modlił się
o miłość kogoś z dorosłych.
Podniósł do góry głowę,
a oczy nie potrafiły już
utrzymać łez potoku
i wypuściły je na wolność.
Z wielkim bólu łoskotem
uderzały o zimną podłogę
i rozbryzgiwały się,
tak samo jak ta nadzieja
na inne dzieciństwo...
z serii "Dziecięce modlitwy"
Komentarze (3)
Bardzo ujmująca treść...
Wyraziście napisane . Niestety są dzieci , których
dorośli zaniedbują , a co dopiero w takiej sytuacji
mówić o darzeniu uczuciami .
a kiedy Ty ogrzejesz swoje serce, kiedy opuścisz te
lodowate krypty :) wyjdź na słoneczko