W chłodzie
Wtulam policzki w rudy szalik,
w kieszeniach grzeję zimne ręce.
Dziś ptaki jakby oniemiały.
W przemokłej trawie coraz więcej
pękatych kulek, wiatr je porwał,
a rdza łapczywie liście zżera.
Patrzę, kasztanom niepodobna.
Dojrzałam, by się nie otwierać.
Zosiak
autor
Zosiak
Dodano: 2013-09-23 10:56:37
Ten wiersz przeczytano 6411 razy
Oddanych głosów: 100
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (128)
A ja wciąż jestem za mało dojrzała...
Szukałam czy czegoś nie przegapiłam,
ale nie znalazłam.
Pozdrawiam serdecznie i cieszę się z Twojego złota
Zosiu, zasłużone,
zdrówka poza tym :)
Grażynko, Kazimierzu
dziękuję :)
Smutne wersy bardzo ładnie, poetycko podane,
pozdrawiam ciepło.
Piękny, a ja wciąż nie mogę, ale zaczynam...
Smutny i wzruszający wiersz, bywa że po przejściach
zamykamy się w sobie...Pięknie i poetycko ujęłaś
temat...:) pozdrawiam cieplutko :)
Wiktorze, Marylko, dziękuję Wam :)
Z czasem, tak się w życiu układa, że bardzo rozsądnie
jest się nie otwierać.
Piękny wiersz, Zosiu, ale u Ciebie to norma.
Serdecznie pozdrawiam :)
W związku kom. pod moim wierszem, a przede wszystkim z
zamieszczonym powyżej utworem - pozdrawiam z
szacunkiem, podobaniem, prawie z uwielbieniem:)
anna
Ignotus
Dziękuję :)
-już trzecia jesień park nasz wyzłaca-
https://youtu.be/me1-8p6TegY
Dojrzałam, by się nie otwierać - w sumie smutno sie
zrobiło
wenuszko, miło :)
Halina :)
i ja jestem wierszem zauroczona :)
miłego dnia Zosiaczku
Potrafisz zauroczyć, choćby tymi pękatymi
kulkami...pozdrawiam serdecznie,
Miło, Irisku, że czytasz... :)