Chłopiec który patrzył w niebo
Nieprzebita biel jawi się
w morzu koloru błękitnego.
Wpatrywała się w nie postać
o oczach odcieniu piwnego.
I mógł tak patrzeć godzinami
chłopak z utopionymi w sercu marzeniami.
Bo niebo tak naprawdę nie było do góry
chłopiec zaglądał głębiej, ponad chmury.
A zaglądał tak głęboko, że patrząc tam,
wysoko
niebo było w jego oczach...
Gdy tak patrzył zapominał o kłopotach
lecz razu pewnego czarno się zrobiło.
Czerń zagarnęła niebo, marzenia straciły
sens dla niego...
od tamtej pory wszystko się zmieniło.
Ale chłopca już nie było...
chciałbym umieć patrzeć tak w niebo jak kiedyś...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.