* (chmurą dymu...)
chmurą dymu
odgarniam deszcz
pomiędzy kroplami
jak topniejąca stal
przeciska się puszysta smuga
stukot kroków
ktoś zbiega z piętra
nie wiem którego
cisza...
czuję oddech – za plecami
nie wiem czyj
przy karku...
muśnięcie ciepłego powietrza
drętwieję
chcę uciec z tej obskurnej bramy
ale przede mną
ściana deszczu
autor
Marta Surowiecka
Dodano: 2020-03-26 22:20:57
Ten wiersz przeczytano 922 razy
Oddanych głosów: 24
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (25)
Tworzenie dymnej zasłony jest krótkotrwałe - iluzja
dzięki, której chociaż na chwilę czujemy się
bezpieczni, a potem deszcz powraca ze zdwojoną siłą.
Wyrwać się z matni nie jest proste ale jest mozliwe.
Serdeczności Marto.
Ciekawy wiersz. :-)
Miłego dnia życzę
Aaale klimat...! Niejasne zagrożenie zjeża włoski na
karku..! Z(a)blokowane osamotnienie. Pozdrawiam
serdecznie : )
Rosnący ;)
Rozsnący niepokój przeradza się w strach
Pozdrowionka miłego dnia życzę
Dobry wiersz... poczułam ten oddech;) Pozdrawiam.
Nie jestem N.
Świetnie to opisałaś.Można rozumieć dosłownie,ale
niekoniecznie.
Pozdrawiam.
Dużo emocji. Jak wstęp do dreszczowca.
Mroczno... Ja też, jak szanowni Przedmówcy, uważam, że
mógłby to być prolog dobrego dreszczowca, ale pasuje
też świetnie do dzisiejszych realiów...
Bardzo dobry! Pozdrawiam serdecznie, Marto :-)
Przerażenie często jak wirus paraliżuje sygnały
wysyłane z głowy do ucieczki. Każdy to chyba przeżył.
Dobrze zobrazowane uczucie lęku. Jak w matni.
Pozdrawiam
Za valanthil, pozwole sobie :)
Jak prolog dobrego kryminału. Klimacik, że hej!
Uciec...ale gdzie? Pozdrawiam