chmury na firmamencie
między nami już wszystko było
i wiosna i lato słodkich dni
gdy z rumieńcami się marzyło
o tête à tête pełnym wrzących chwil
nasz pociąg ku sobie ciągle mknął
niebo okradając nocą z gwiazd
zasnuwając oczy marzeń mgłą
nagle stanął w szarym polu gniazd
opuszczonych, więc nie pytaj mnie
jak się czuję - jak opadły liść
gdy deszcz wciąż siąpi nieprzyjemnie
w dziurawych kaloszach muszę iść.
po korekcie
Komentarze (23)
dziękuję
pięknie
serdeczności
Bardzo ciekawy wiersz, pozdrawiam :)
Do tej pory znałem wersję mówiącą, że nic nie było;)
masz rację Ewuniu
Trzeba koniecznie zmienić obuwie:)
A wiersz piękny choć smutkiem trąci...
Pozdrawiam Ewo:*)
☀
dziękuję :) pozdrawiam
przejmujący wiersz z niesamowitymi metaforami
Właśnie...dziurawe kalosze...woda wszystko obmyje,
oczyści emocje i będzie dobrze...pozdrawiam serdecznie
może trochę o przemijaniu tych ważnych emocji ale
przecież po deszczu świeci słonce, trzeba tylko o nie
trochę zadbać. Pozdrawiam
cudowny wiersz Pozdrawiam Ewuś:))
Podoba sie. Pozdrawiam Ewo.:)
Bardzo ładny wiersz.Bardzo!
Dobrego wieczoru Ewuś.
Pozdrawiam serdecznie:)
no cóż,takie życie: nie zawsze jest wrzące słońce.
Przychodzą też dni niepogody
Agrafko dziękuję :) pozdrawiam