Choć rozbita, jestem...
Dedykuję pewnej osobie...
Zwyczajny
szary dzban
z gliny ulepiony
barwami tęczy
pomalowałaś
lśniący
dopieszczony
na białej serwecie
postawiłaś
wypełniłaś po brzegi
słodkim aromatem
swojskiego miodu
usta nim zrosiłaś
lecz ktoś zamoczył
brudny palec
w boskim napoju
i czar prysnął
Ty
zdegustowana
w ciemnym pokoju
rozbiłaś dzban
jednym gestem
na tysiąc kawałków
trzask był
a raczej krzyk
- jestem
Jeśli uważasz kogoś za przyjaciela to kochaj Go takim jakim jest, wysłuchaj cierpliwie, doradż szczerze, ale nie zmieniaj Go i nie każ mu wybierać...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.