chora nuda
wierszątka nie tylko dla dzieci
Nuda przyszła do doktora.
Oj doktorze jestem chora,
coś mnie ciągle strzyka łamie,
chyba koniec przyszedł na mnie.
Medyk ją dokładnie zbadał,
potem jej pytanie zadał;
- Proszę ja pani szanownej
niechaj pani mi odpowie:
Czy na dziś ćwiczy cośkolwiek
by poprawić swoje zdrowie
i rozruszać co zastane,
kiedy z rana z łóżka wstanie?
Nuda na to oburzona;
a czy ja jestem szalona,
żeby robić wygibasy?
To wymaga wiele pracy.
Lubię nieco dłużej pospać.
Później troszkę w oknie postać,
a jak już w fotelu siądę
drzemkę utnę krótką sobie.
Nużą mnie wszelkie zajęcia,
nic nie robić pełnią szczęścia.
Mnie praktycznie wszystko nudzi
po cóż mam się ciągle trudzić?
Lekarz patrzy na nią smutno.
Moja droga powiem krótko;
lekiem jest terapia ruchem
żeby wzmocnić ciało kruche.
Nie ufając tej recepcie,
nuda ledwo ledwo drepce.
Już nie mogąc chodzić wcale
w końcu się zmieniła w kamień.
Jeśli i wy dzieci drogie
też żyć chcecie tym sposobem,
przewiduję, że dość prędko
również wam będzie nielekko.
Zniechęcenie precz przegońcie.
Niech też uśmiech niczym słońce,
rozjaśnia wciąż wszystkie chwile.
Czas w zabawie mija milej.
Argo.
Komentarze (6)
Trafnie i z wdziękiem. Pozdrawiam z plusem:))
nuda spać się położyła
żeby nadal nudą była .
No i bardzo dobrze! Niech nuda szczeźnie.
Dobre przesłanie a własny leń największym wrogiem.
Pozdrawiam
fajny,pozdrawiam :)
bardzo fajny wiersz i celne przesłanie