Choroba (nie) wybiera (...)
Na życzenie Kuby dla umierającej przyjaciółki Eweliny....
Życie wciąż łapie wiatr w żagle
Ze świtami i zmierzchami
A ja teraz właśnie teraz…pragnę
Byśmy razem czas w miejscu zatrzymali
Te chwile wspólne
W jedną wielką zebrali…
Gdy byliśmy dziećmi
Gdy przyjaźń powstała między nami
Twoja choroba…
Której już nie zmienię
Gorycz ze łzami przeplotła
Zabierając moje wielkie marzenie
Zawsze pragnąłem
Szczęścia i zdrowia
Dla Ciebie…
Marzenie schłodziło się gorące
Gdy choroba zabiera mi Ciebie
Nie wsiądę na rumaka - niestety
Nie będę walczył jak Sancho Pansa
Z wiatrakami…
Ze śmiercią jeszcze nikt nie wygrał
Wałcząc tylko łzami…
Gdybym tylko mógł
Ten straszny cofnąć czas
Gdybym tylko wiedział
Ze mam chociaż cień szans
Nie zawahałbym się
Taranując drzewa…
By poprosić Boga osobiście
Nawet-wspiąć się na wyżyny Nieba
Tylko dla Ciebie
Więc walcz…proszę
Jeśli nie dla siebie
To dla mnie, dla rodziny
By stworzyć raj na ziemi nie w Niebie
Za dużo już aniołów mają
Mój Anioł Stróż….
Po cisze wieczorem dziś mi szeptał
Bym nie pozwolił Ci odejść
Bym nie musiał z Tobą się żegnać…
"Przyjaciel - ktoś, przed kim można głośno myśleć...a Żegnając przyjaciela, nie płacz, ponieważ jego nieobecność ukaże ci to, co najbardziej w nim kochasz!"
Komentarze (1)
brak słów. popłakałam sie.