Chrystus lat 90-tych
Jest to hymn wielkanocny, który napisałam 12 lat temu. Przeglądając moje "wiekowe" :) notatki, przeczytałam go i zapragnęłam Wam go zaprezentować. Pomimo nadchodzących dni bożonarodzeniowych ...
Gdy szósta rano, budzik dzwoni
czas wstawać prędko, dnia nie trwonić.
Przekąsić chleba, popić kawą
i na autobus wybiec żwawo.
Do pracy wziąć się ostro, szybko
żeby utrzymać stanowisko,
by mieć na życie i opłaty
i kredytowe spłacić raty.
By kiedyś dzieci nie wołały,
że dały więcej niźli brały.
A do szkół posłać jeszcze trzeba,
muszą zarobić na kęs chleba.
Podobnie Chrystus wiódł swe życie.
Na górze wznosił modły skrycie
do Boga – Ojca wszystkich ludzi
chciał miłość w sercach twardych
wzbudzić.
W świątyni karmił słowem świętym
i tylko szatan był przeklętym.
A lud Go słuchał i szanował
choć później sam Go ukrzyżował.
Jest szósta rano, budzik dzwoni,
nie, dziś nie trzeba już tak gonić.
Nie ma już pracy, dzieci, żony
i nawet chleb jest już zjedzony.
Wstyd gdzieś się schował w zakamarku,
trzeba coś włożyć dziś do garnków,
pójść na śmietnisko po kryjomu,
gdzie okruch chleba lśni wśród złomu.
Potem go podnieść, pocałować
i kota – znajdę obdarować.
Przysnąć z nadzieją, że już jutro
wszystko się zmieni, choć na krótko.
I Chrystus Pan o wodę prosił
i uszanował wdowi grosik,
podwoił ryby, chleb rozmnożył,
sam zaś się karmił Słowem Bożym.
Cudzołożnicę podniósł z ziemi,
chcieli ją zabić, rozwścieczeni.
Nad najgorszymi się litował,
za to Go człowiek ukrzyżował.
Jest szósta rano, budzik milczy,
kot – znajda w kącie cicho
piszczy.
Herbata zimna jest już całkiem,
chleb stał kamiennym się kawałkiem.
Człowiek umiera, już nie żyje,
szatan jak Piłat ręce myje.
Sąsiedzi myślą - Co się stało?
Gdzie jest ten nędzarz? Coś go mało ...
Jeszcze przedwczoraj w śmieciach szukał
i żebrząc, do drzwi naszych pukał ...
A taki był samotny, biedny,
choć sam pomagał już niejednym.
I Chrystus padł pod krzyżem trzykroć,
pić Mu podano ocet i żółć,
wyśmiano, grzesznie wyszydzono,
świętemu ciału ubliżono.
Trzy ćwieki ścięgna rozerwały,
we krwi zatonął Chrystus cały ...
Obydwaj z rana umierali,
pod wieczór w Niebie psalm śpiewali ...
Komentarze (3)
Ciekawe porównanie choć Chrystus nie żebrał i obiecał,
że uczniowie Jego też nie będą Mat.6:33. Wiersz jest
dobrze ułożony przez co przyjemnie go się czyta.
Pozdrawiam.
Piękny wiersz i myślę,że nie wymaga komentarza +
Przepiekny!!:)
Nie dosyć, że logicznie ułozony, jeszcze ciekawie
zrymowany...miło sie go czyta i raz po raz kiwa
potakująco głową...:).
Nie czekaj tak długo z dzieleniem sie swoimi
wierszami!!:).
Pozdrawiam!!