chwalipiętus grafomanus
żaden Tuwim lub Mickiewicz ani nawet nie Broniewski ale zwykły Argolewicz też napisać może wierszyk
raz do wierszopisa przyleciała w nocy
wena
będziesz teraz tworzył rzekła i kołdrę
ściągnęła
wylazł więc ze spania choć szarpała go
nerwica
wziął się za pisanie tego bzdurnego
wierszyka
tekst powoluteńku strofa po strofie
powstaje
pot z czoła też kapie przeszkadza weny
gderanie
- pisz prędzej gamoniu pomagać takim jest
bzdurą
już mnie te zajęcia z wami bardzo bardzo
nużą.
- niepotrzebna wcale jestem zdolnemu
poecie
zwykłym wierszokletom wciąż pomagać muszę
przecież
cooo? ja grafomanem? niechby cię
powykręcało
bez ciebie potrafię zrobić tę robotę
całą
coś jeszcze gderała aż nareszcie się
wyniosła
piszę sobie dalej przecież to jest sprawa
prosta
linijka w linijkę stworzyłem te oto
wersy
wyszedł zgrabny wierszyk więc gębula mi się
cieszy
co mi jakaś wena będzie tu dmuchała w
kaszę
choćby stu cenzorów to krytyki mi nie
straszne
poskładany zgrabnie mocą słowa tekst niech
świeci
oczekując pochwał dumnie już napinam
piersi
a coooo!
Argo.
Nadmienić bym chciał w tym miejscu tak nieśmiało, iż bardzo luźną inspiracją do napisania tego tekstu był wiersz Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego - "Kołysanka pisarzy".
Komentarze (9)
Ano nie, Sari, obcą nie.Wszak ja sam chodzącą ironią
jest, o. ;-)
Ha :-) czyli ironia obca Ci nie jest... przewrotnie
;-))
z przyjemnością przeczytałam o kłopotach tworzenia
wierszy.
Za otuchy słowa piękniście ja podziękował. :)
Za valanthil...
Klasyczny grafoman takich przejść nie zna. On ciągle
pisze i pisze, gładko, bez cięć. W tym się kryje jego
wena.
Fajny tytuł i wiersz :)
W nocy nie napisałam ani jednego.
Pozdrawiam :)
Dla wielu wena ma tylko tyle; płatki, kwiatuszki,
pszczółki, motyle...
Życzę zdrowia w święta i nie tylko.
I świetnie wyszło :) pozdrawiam