CHWILA
Stał w pobliżu bufetu - na drugim końcu
sali.
Był tak daleko i jednocześnie tuż obok.
Jedno spojrzenie... ułamek sekundy...
to wystarczyło, by serce wyrywało się z
piersi.
Podniósł kieliszek, rozchylił usta...
i zauważył, że patrzę na niego...
Ognisty obłok zatańczył na mej twarzy,
upuściłam kieliszek - brzęk szkła
rozległ się po sali...
wiedziałam, że płonę...
Patrzył na mnie nieustannie,
mimo gwaru i tłoku.
Wreszcie podszedł, a ja uciekłam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.