Chwila poranka
Chwila
Błysnęła nagłością poranka
Niespodziewanie zawrzała
Pół-ubiór był czymś niestosownym
Oddech smakuje przy ciszy konfekcji
Światło tak nikłe gdy niknę w uciesze
Percepcja warg przebłysku uśmiechu
obojga nacji
Płeć pierwsze skrzypce gra w akcie
rozkoszy
Im mniej cię widzę
tym czuję wnikliwiej
Gorąc starania wypełnia mnie całą
Bezgłos zachować zamknąwszy na kłódkę
Nie!
Rozkazie spocznij
Głos zawrzał jakoby lokomotywa
Nie raz nie dwa na wieki
zaciśnięci w uniesieniu poranka
Ach, Rzemieślniku Zmysłów!
Pot czoła lśni w blasku świtu
Fontanna bonanzy zrasza twe ego
Znów cię ujrzałam jak pierwszy raz w
życiu
Codzienne poznanie
Chwila poranka
Komentarze (4)
kochliwie i erotycznie - smaków mi się narobiło na
wieczór :)))
zmysłowo cudnie :)
namiętnie i pieknie.
Bo najważniejsze, to kochać jak pierwszy
raz-ładnie,zmysłowo:)