Chwila prawdy...
Tak to mniej więcej w skrócie wyglądało:(
Czasem jest tak że nie mam weny
czasem jest tak że pisze dla ściemy.
Zdarzy mi sie że napisze coś od
niechcenia.
Dla swojego własnego zadowolenia
Jednak większość tych wierszy głównie o
miłości
To żywy dowód mojej szczerości.
Wiele w miłości wycierpiałem
wiele łez przez to wylałem
Tyle nocy nie przespanych
Smutnych chwil wciąż wspominanych.
Te słowa jak nóż przebijały mnie
Pragnąłem jednego,myśleć że śnie
Że nikt mnie nie krzywdzi
nikt sie nie naśmiewa
Nikt nie poniża
Nikt plotek nie rozsiewa...
Niestety nie był to zły sen
To naprawdę się działo
Nikt moim CIERPIENIEM nie przejmował się
Życie wciąż włócznią serce me przebijało
Pozostał strach i pot na skroni
jedna chwila i trach
Nieszczęście znów mnie goni
Próbuje sie pozbierać
wychodzę do ludzi
Lecz czy sił mi starczy...
Czy jednak zły los ponownie się zbudzi:(
Pragnę jednego,żyć normalnie a nie w strachu jak dalej tak będzie to byt wiele pięknych chwil pójdzie do piachu...Tych które są przede mną:(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.