Chwila uniesienia
==
O jak wyraźnie czuje,
gdzie palec twój wędruje.
Włączyły się inne paluszki,
odnalazły moje cycuszki.
Oddechem aksamitnym
pokryłeś całe ciało,
gwiazdami namiętności
wszystko wokół błyszczało.
Słońce paliło od środka,
organ podobny do tęczy,
wędruje po cud zakamarkach
wcale się nie męczy.
Kochamy się jak szaleni,
tchnieniem każdej minuty
wibracją roztańczeni
jak w boju rozgrzane koguty.
W rytmie bolera i tanga
nucimy pieśń o miłości,
nagle krzykiem wpadamy
w dziwną czeluść nicości.
I znowu powolnym ruchem wędrówkę
zaczynamy,
szepczesz- moja kochana,
śpiewam -mój kochany.
I fale cichutko płynną
zefir leciutki dmucha,
zaczęła się na nowo
ciał boska zawierucha.
I tak zaklęci w siebie,
i sobą zachwyceni
tryskamy wciąż miłością
zapachem odurzeni.
oby każdy mógł przeżywać ....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.