Chybocząca kładka
Kładka po której stąpam idąc na drugi
brzeg
rozmywa się w szarej zimowej mgle
Cisza - słychać uderzenia ziaren w
klepsydrze
Wpisuje obraz drzewa -wyświetlam w myśli
Spragniony nieograniczonej woli
sięgam po światło, jest w tym coś
z rytualnego ocalenia
Pójdę tam gdzie dywany bielutkie
gdzie ruczaju kryształy drżą tęsknie..
białych czap szereg drzew przy ścieżce..
zimy dar rozproszony tak pięknie
Słychać śpiew z cerkwi - pozostała szarość
Chybocząca kładka we mgle
Autor: slonzok knipser
Bolesław Zaja
Komentarze (12)
Pięknie dostrzegasz "dary"zimy, chociaż są
kontrowersyjne, ale u Ciebie w ciepłych barwach.
Akceptujesz świat takim, jaki on jest. :)
o tak bardzo ciepły i barwny
Bardzo ładny, obrazowy wiersz.
Pozdrawiam.
Podoba mi się, w ładnym klimacie utrzymany :)
Dzień dobry. Zawsze warto u pana się zatrzymać na
chwilę. Pozdrawiam
Klimat refleksji i zadumy, ładny:)
Podoba mi się.
Bardzo ładny, klimatyczny wiersz:))
Dzisiejszy Pana wiersz - super , miło było wyruszyć z
rana na spacer , choć ta kładka niby taka chybocząca i
niepewna. dzięki za wiersz.Pozdrawiam o poranku.E.
Piękny klimat,aż chce się zatrzymać na dłużej:)Miłego
dnia:)))))))
Ładny, klimatyczny wiersz. Dziesiąty wers czytam
sobie: "Szereg drzew w białych czapach przy ścieżce".
Mam nadzieję, że nie uraziłam autora. Miłego dnia.
Dawno nie czytałam.