Ci których mijam.
czujnym swym okiem cierpliwie
wsród wielu rąk arogancji
gdzie prawda boli dotkliwie
gdzie łza na białej karnacji
dostrzegam w nich ubiór goryczy
bo twarze takie wyblakłe
jak kwiaty wśród wypalonych zniczy
wpadli we własną pułapke
jeden drugiemu przeszkodą
noge podstawia z ukrycia
wieczny problem z osobą
bo tyle jest do zdobycia
trucizna aż kapie im z dłoni
zatrute nawet powietrze
potęga zaszczutej paranoji
ich brudy na czystym wietrze
spotykam ich na codzień
nie mogę wyjść z podziwu
boże nie jestem tego godzien
by żyć wśród nieudaczników
czujnym swym okiem cierpliwie
wsród wielu rąk arogancji
gdzie prawda boli dotkliwie
gdzie łza na białej karnacji...
Komentarze (3)
na pewno jest pomysł na wiersz , tylko...no własnie za
dużo jak na mój gust dosłownosci i rytm się chwieje
...dopracowałabym jeszcze
pozdrawiam
trucizna aż kapie... wymowny tekst i niezwykle
prawdziwy niestety
Arogancja to najczęściej odreagowanie nie radzenia
sobie Zjawisko narasta socjologiczne to już problem
Wiersz wartościowy bo nie tylko pogarda też ważne
sposoby na zdrowie społeczeństwa -uznanie prawdy +