Ciało
kucając rytmicznie bujasz marzeń
koszykiem
rozmawiasz z żyłami sokiem strzykawek
wzleciałeś daleko chmur kołdrą objęty
nie widząc że brukasz własne stopy śliną
głowa opadła ściśniętą krtanią
usta skrzywione grymasem rozkoszy
ludzie obchodzą twe ciało ze wstrętem
śpieszni nagle w swoich kłopotach
na darmo czekasz na powrót
znienawidzonych
kolejnych dni świadomych jak brzytwa
za dużo w życiu wykupiłeś biletów
na pociąg snów omamem pędzący
nikt nie napisze o Tobie w gazetach
zostaną tylko z pierwszej komunii
zdjęcia
samotną cyfrą pożegnasz znajomych
na zmarszczonej skórze aktu zgonu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.