Ciche skrzydła wiatru
...nic ponad szarości codziennego trwania... nic ponad przelęknionej nadzieji na spełnienia...
Nagie sny spłyną w błyszczących
perełkach
rozbijając się o spalone brzegi czyśćca
przelękniona w moich i cudzych grzechach
w cichych skrzydłach spłynie modlitwa
Owładnięte Tobą myśli spasłych pokuszeń
pęcznieją w oku, gdy kłóci się z nimi
lęk
zwątpienia mur resztkami nadziei skruszę
w cichych skrzydłach wiary, życie mknie
Kiedyś przyjdzie taki czas, że pójdę z
Tobą
ścieżkami życia, aż po horyzontu kres
podzielę się wszystkim oddam całą
ubogość
w cichych skrzydłach trwań, serce me
Zatańczymy nocą nim opadną w kurzu sny
w Twoich oczach zobaczę moich blask
miłości dosięgnę dna nim zaskoczy nas
świt
na cichych skrzydłach ekstazy, brzask
Nic ponad nie obiecuję aniżeli dać Ci
mogę
me serce pragnące, duszę i życia cierń
z nadmiarem strat, me usta i tulące
dłonie
i w ciszy skrzydeł wiatru prawdy szept
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.