Cichy Bohater
Żółte oczy płoną pod ciemnym kapturem
Świszczący oddech odpędza sny
Odór zatruwa każdy cal ciała
Spuszczam oczy i czekam na wyrok
Słyszę czarne ostrze przeszywające
powietrze
Cichy świst
Plamy krwi na policzku
Nie mojej krwi
Podnoszę tchórzliwy wzrok
Widzę twoją postać
Cichego bohatera
Chociaż ostrze ci ciąży
Chociaż cię rani
Nie dopuszczasz go do mnie
I nie wiem czy się śmiać czy płakać
Dziękować czy nienawidzić
Czy to nadzieja
Czy odłożenie wyroku
Słyszę szept
Mimowolnie dociera do moich uszu
„Ja tu wrócę”
Czerń znika i zostawia nas samych
Widzę twoje rany
Zadane moim smutkiem
I wiem że nie powinienem
Łapiesz mnie za rękę i zabierasz z
powrotem
Do niebieskiego pokoju
Przesyconego przeszłością.
Komentarze (3)
skazani , a jednak coś się zmienia , czyżby cud
bohatera
Z teraźniejszością się zmaga,ale zabierając Cię do
przeszłości uspokaja.Pozdrawiam.
W pewnych sytuacjach każdemu z nas przydałby się taki
"Cichy Bohater". Ładnie stopniowane napięcie, czyta
się jednym tchem ;)