Cięcie
Dojrzałym latem kłosy pęcznieją,
dorodne słońce złotem polewa,
niedługo pola opustoszeją,
by nowym ziarnem znów je obsiewać.
Falują zboża ostatnim tańcem
śmiało w ramionach ciepłego wiatru,
los nieuchronny, nie jest wybrańcem,
prowadzi z wolna do końca aktu.
Na szachownicy ściernisk tak wiele,
ostre przycięcie odkrywa ziemię,
szarość wypłynie, czy to nie przykre...
Co było łanem, już wkrótce - nie jest.
autor
marcepani
Dodano: 2019-08-19 08:33:11
Ten wiersz przeczytano 1044 razy
Oddanych głosów: 31
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (35)
Ciekawie i życiowo.
Dziękuję pięknie za odwiedziny moim wszystkim gościom
- a szczególnie Tobie Marto - po tak długiej przerwie
- sprawiłaś ogromną radość :)) i zachęcam do
wstawiania wierszy. Czekamy. Pozdrawiam poetkę.
Płynnie przechodząc z wersu na wers... o smutnej
refleksji życiowej piszesz. Niczym pstryknięcie palcem
- lekko :)
:)
Ładnie poprowadzona poetycka refleksja nad
przemijaniem...
(:
"Dojrzałym latem kłosy pęcznieją," Piękna metafora w
dobrym melancholijnym tekście wiersza.
Udanego wieczoru Marcepani.
Żniwa, kłosy i pokosy,
ubabrane w ziarnie włosy.
Mariolo, fantastyczny wiersz zwiastujący szybkie
dożynki. Miłego wieczoru, jestem pod wrażeniem.
Obrazowo. Wiersz z podwójnym dnem, a to lubię.
Ostatnia strofa uzmysłowiła mi ile to pułapek w życiu
na nas czyha i jakie to życie szare i jak szybko mija
"co było łanem"... no niestety, starzejemy się;)
Z podobaniem Marcepani.
ok. przyrżnięcie = przycięcie :)
Trafnie, zgrabnie :) tylko to "przyrżnięcie"... -
rozumiem sens użycia, ale mimo to...;)
Ładnie uchwycone przemijanie w przyrodzie.
Miłego dnia
Podjesienne myśli...
Pozdrawiam
- ok. coś pomyślę.
Kupuję wszystkie poza przedostatnim (rozumiem zamysł,
lecz mnie taki zabieg lekko zmącił obrazek).