Cielesna eucharystia
My
Jak lesne lzy rosy o poranku
I tysiaclecie w skali momentu,
Pachnaca korona z kwiatow rumianku
I w morzu roskoszy miliona okretow
Spontaniczna,radosna flotylla
Wplywajaca w nieprzyzwoitosc,
Gdzie lsni jak snieg poganska idylla
I brzmi zakleta westchnien rozmaitosc.
Poniesie mnie szum skrzydel golebi
Na pieciolinii jekow i krzykow,
Gdzie Jezus ukryty w wilgotnej glebi
Obdarza blogoslawienstwem dotyku...
Poczekajmy jeszcze odrobine
Na chwile najwyzszej iluminacji,
Wzniesieni ponad istnienia glebine
Na skrzydlach roskoszy ciaglej gradacji!
I tak urzyjmy. Niechaj sie zlaczy
Cialo przyrody z cialem czlowieka
I z cial naszych niechaj kwiatow i
klaczy
Wystrzeli w gore zielona rzeka!
I niech doplynie do granic wszechswiata,
I zleje sie w lsniaca zielona planete.
Tam znajdzie spokoj dusza skrzydlata
Zlaczonych w jedno:mezczyzne-kobiete.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.