Ciemną nocą
Sposród ciemnej nocy,
gdzieś na skraju lasu
krzyczało pomocy,
dziewcze we łzach strachu.
Skryta w swej pomrocze,
nie wiadomo po co
otarła swe oczy,
bardzo ciemną nocą.
Poszukując wsparcia,
w cichym szumie lasu
nie znalazła szczęścia,
bo zabrakło czasu.
Kiedy tak siedziała
zasłuchana w ciszę
śpiewała pod nosem,
bardzo stara pieśń.
I nagle z nienacka,
coś wychodzi z czerni...
ona chciała uciec,
on miał nóż w kieszeni.
Ona głośno krzyczy,
cała zapłakana:
"Ratunku!Pomocy!
Czy tu jestem sama?"
Pewnie nawet nie wie,
że ten co ją goni
jest jej wielbicielem,
z miłości cierpiącym.
Chciałby choc przez chwilę,
mieć tylko dla siebie
jej śmiech i spojrzenie
i ukryć ją w niebie...
Zabił ją a potem
sobie zranił ciało,
bo chciał iść do raju
ze swoją ukochaną.
A to było dziewcze
ledwie w kwiecie wieku,
studia miała zacząć
od nowego roku...
Koniec tej historii
może wszystkich smucić
jednak jest nadzieja,
że będą szczęśliwi.
Może w niebie będą
zakochaną parą
tonącą we łzach szczęscia,
nawet... ciemną nocą.
Komentarze (1)
Podoba mi się to jak ujęłaś te emocje.. Troche
groteskowy ale i tak jestem pod wrażeniem