ciemne chmury
I jak przypływ zanurzam się
w środku tego czego nie ma
I pod maską której nie było
wyolbrzymiam sytuacje poetyckie
Jak dusza po śmierci ulatnia się
widząc spojrzenie przenikliwe
Poddaje się
W aureoli nie jestem
W ogniu chyba tez?
Znaczy że tułam się
jak niespokojny pies
wyczekujący na pana
Miotam się!...jak liść
w wietrzne popołudnie
I u schyłku analizy martwej błakam
Kto mnie uratował
Czemu to zrobiłeś?
Ja połaczyć się ze zmarłymi chciałem
bo ambicji niespełna sprostać nie
umiałem.
Ciało zamarło, dusza upadła
Boże! To dzieki Tobie żyje!
To dzieki Tobie ocalałem.
dzieki stary:) Zielona Gora 2005
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.