ciemnia mrocznych minut
znów kolejny dzień
kolejny paraliżujący nieład
przytykajacy do gardła osrty nóż
wyłupiaste oczy trzeszczących ryków
wewnetrznej
niezbadanej drogi
i znów noc
chwilowe złudzenie zatrzymane
w oku przez kilka godziny
spokojniejszy oddech
łyk naturalnego powietrza
przemijalne odurzenie złudą
...
kolejny raz zanurzam głowe w wodzie
płyne półżywa w ciemni
aksmicie mrocznych ukochanych
minut
...
(czasem chciałabym żeby noc zaświeciła we
mnie na zawsze)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.