Zmierzch
Jest ―
tak
― cicho…
… to samotność nam coraz bardziej dokucza ―
i ― podwieczorny skwar…
…
Pamiętasz ― jak się szło?
Idziemy brzegiem pól…
… bezpowrotnie ― inaczej…
… jakże brakuje nam ―
naszych
oczu
― i ust…
… nadciąga mrok…
…
Coś zaszeptało ― w przelocie ― spoza
purpurowych kwiatów dzikiego bzu…
… w ciemniejącym
świetle ―
wyłania się ―
Chrystus
― na wskroś dębowy…
… ze wzrokiem ― utkwionym w cierpieniu…
I w tym bzie ―
ma dłonie ―
przybite
― do krzyża…
… złączone stopy…
…
Pamiętasz ― jak się szło?
Przymglone niebo…
… księżyc ― powoli nachodzi…
(Włodzimierz Zastawniak, 2015-04-03)
https://www.youtube.com/watch?v=d8gKvhnVrb0
Komentarze (4)
.... gdy samotność dokucza zbyt mocno .... wiara i
nadzieja w milosc pozostaje ++++
W interesujący sposób wyrażona samotność, ale i wiara
pomagająca ją znosić. Serdeczności.
Ciekawie i obrazowo, wyrazona w opisie samotnosc, w
ciszy.
Podoba sie wiersz.:)
Pozdrawiam, Arsis, dobranoc.:)
Samotność musi dokuczać jeżeli jest się kimś o
zdrowych zmysłach