Ciemność
*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*
Pustynia ciemności....
W której nikt nie zazna radości.
Otuli Cię swym zimnym piaskiem,
Lecz to nie będzie...Sen, w którym budzisz
się z wrzaskiem.
Piasek wniknie w twa powłokę... W twą
strukturę.
Będziesz czuł jak przechodzi przez twą
skórę.
To będzie śmierć... Wędrowała w twych
żyłach.
Zapełni nią całe twe ciało,
Zauważysz, że serce bić wolniej nastało.
Będziesz pytał...
Czy umierać w niedoli Bóg pozwoli?
Czy stracenie duszy to wystarczająca
kara?
Czy to ciągłe ja? Czy bezduszna juz
ofiara?
Lecz ta śmierć będzie duchowa...
Później nastąpi cielesna,
Która tak na prawdę jest mniej bolesna.
Aby zabić dusze potrzebne są lata.
Na końcu drogi zobaczysz schody do kata.
Stanie przed tobą w swej okazałości...
Lecz pamiętaj ON nie zna wyrozumiałości.
Nie wie, co to litość...
Nie wie, co to strach
I bez zmiłowania zginiesz na jego
oczach.
Będziesz dla niego kolejna częścią,jego
syzyfowej egzystencji.
Jego postać pozbawiona jest życia esencji
Z pustyni śmierci nie ma odwrotu,
Kto się w niej znalazł nie znajdzie
powrotu.
*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.