Ciemności losu
Irytacja ma zenitu dosięgnęła,
Szczytu gór i gwiazd na niebie,
Niebiańskich obłoków dotknęła,
Upaść idąc po anielskiej glebie.
Myślałam z podniesioną głową,
Trzeba ciągle iść przed siebie,
Uśmiech nieść nawet demonom,
Pokonywać swego życia cienie.
Lecz idąc ścieżką niepozorną
W stopy gwoździe się wbjają.
Drogo moja - nie bądź sforną,
Ciemności w końcu przemijają.
Uśmiech nieśmy więc w koszyku,
Stadzie wilków rękę podajmy.
Dotknąć możemy słońca promyków,
Eudajmoni ducha się oddajmy.
Komentarze (26)
Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam cieplutko. :)
Uśmiech nieśmy więc w koszyku,
Stadzie wilków rękę podajmy..
i to jest sztuką podać rękę przeciwnikowi .. a uśmiech
resztę załatwi ..
Dziękuję serdecznie za komentarz, pozdrawiam i życzę
miłego dnia. :)
Zdając sobie sprawę, że wilk nigdy nie będzie
barankiem bałabym się podać mu rękę, wszak ma ostre
kły, poza tym zgadzam się z optymistycznym przesłaniem
wiersza.
Ciepło pozdrawiam :)
Dziękuję za komentarz, również pozdrawiam. :)
Niekiedy trudne wybory przed nami,ale zawsze
wybierajmy te po dobrej ,jasnej stronie
życia.Pozdrawiam:)
Święte słowa. :) Serdecznie pozdrawiam :)
Życie to wieczna wspinaczka po drogach do góry...ale
jaka radość z wdrapywania się na kaźdy wierzchołek
spotykany po drodze...pozdrawiam serdecznie
Dziękuję,również pozdrawiam. :)
+ ;) pozdrawiam
Dziękuję bardzo wszystkim za komentarze, pozdrawiam
Was serdecznie. :)
W zyciu, wybierac droge prosta i niech zawsze, bedzie
jasna i radosna.
Pozdrawiam serdecznie.:)
...nieznane koleje losu
byc zadowolonym ze swojego zycia, to piekne:)
wiersz przeczytalam z radoscia.
pozdrawiam:)
Tylko z uśmiechem