W CIEMNOSCIACH NOCY
Oto historia jednej z moich przyjaciolek...
Niektorzy mają dom szczęśliwy
A niektórzy nie.
Chciałaby mieć dom możliwy,
Czy za dużo chce?!
Matke swą podziwia
Ojca nienawidzi
Sińce swe zakrywa
Lecz jej duma to widzi...
Ojciec nocami do jej pokoju wchodzi
Dotyka jaj drżącego ciała
I "po sprawie" odchodzi...
Zawsze taty się bała,
-aż trząsła się cała
Lecz pewnego dnia KONIEC powiedziała
-i uciekła z domu
A że podziać się gdzie nie miała
Zapytała sie sama siebie:"Komu ja żyję,
komu?!"
Więc poszła na miasto, nie wróciła do
domu
Kupiła truciznę
I uleczyła w końcu tą wielką blizne.
Umierała w samotności
-nikt jej nie bił, nie szarpał
Padła ofiarą ludzkiej obojętności...
...Zycie to nie bajka, ale nie narzekajmy na nie jesli nie mamy ku temu silnych argumentow.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.