CIEŃ
Dla Cienia, za to, że jest. (był?)
Odkurzyłam wspomnienia
Stare, wyblakłe, czasem smutne
Przypomniałam sobie swojego starego,
dobrego przyjaciela
C i e n i a.
Kiedy inni zawodzili
Zostawiali, odrzucali
On się wtedy
zjawiał właśnie
By dzielić ze mną
Nawet te najcieższe chwile.
Rozumielismy się
Jakby bez słów
On jednak mówił do mnie
Szumem potoku
Zapachem bzu
Cichutkim
Szeptem liści...
Dzielił się ze mną
Wszystkim.
Każdym podmuchem wiatru,
Nawet małym promyczkiem zachodzącego
Słońca...
Nigdy nic
Nie musiałam mu tłumaczyć
Ponieważ On wszystko rozumiał.
Dyskretnie mnie pocieszał
Kolorowym Motylem.
Gdy płakałam
On
Płakał razem ze mną
Delikatnymi kropelkami
Ciepłego, letniego
Deszczu
Gdy byłam szczęśliwa
On
Cieszył się ze mną
Radosnym śpiewem Ptaków
Taki On właśnie był
To wszystko potrafił
Mój kochany, stary przyjaciel
C i e ń ...
On był moim Cieniem.
Komentarze (4)
ładny wiersz. Przyrównanie cienia do nierozłącznego
przyjaciela. Gdyby tak każdy odnalazł takiego
przyjaciela...
Oto opis prawdziwego przyjaciela... Oby każdy odnalazł
swój Cień. Mam nadzieję że Ty go już odnalazłaś...
albo on Ciebie:)
Przeczytałam z zainteresowaniem ponieważ Twój wiersz
daje możliwość wielorakiej interpretacji - jak już
wspomniała annael Podoba mi się.
Śliczny wiersz. Ów Cień, można odbierać różnie - jako
Twoje drugie "ja", albo jako konkretnego człowieka,
bratnią duszę, która jest przy Tobie zawsze wtedy, gdy
tego potrzebujesz...