Cień
Idę sama późnym wieczorem
Strach! A przede mną człek nieforem-
ny! Stąpam,stąpam powoli.. Trach!
Gałązka pod stopami.. Strach...
Patrzę, rozglądam
Do tyłu przez ramię zaglądam
I ślinę głośno przełykam..
Modlę się by jak najszybciej dojść
Dom.. Może bezpieczniejszym obejści-
em? Może iść z inny stron?
Niesennie rozbudzona - chcę do domu!
Przeczucie złe, groza za mną kroczy
Wyglądam przez leszczyny liście
przezroczy-
ste; ( I grzechy się wszystkie
przypominają ). Zal, ból. I ach,
Wielkie Oczy ma Strach!
Komentarze (5)
Kto źle broi ten się boi ;p A tak poważnie to mimo,iż
lekko i zabawnie napisany wiersz to daje do myślenia.
znam to uczucie - ale nie próbowałam jeszcze o tym
pisać - z wielkim zainteresowaniem czytałam wiersz,
rosło napięcie... i dramaturgia, a domyślać przyszło
się końca z jednym ostatnim wersem i słusznie wiersz
wymaga dopowiedzenia własnego po interpretacji
całości... niedopowiedzenia w wierszach to jest to.
Dobry temat na wiersz dzięki wieloznaczności. Mimo
orginalności rymowania nie przekonuje mnie ten pomysł
- wręcz drażni.
Cień Cię tak przestra-szył, czy..te grzechy?:))))
Żartuję...Podoba mi się ;)
wielkie brawa za zbudowanie klimatu mrocznego i
tajemniczego...czytając wyobraziłam sobie ten spacer i
nie było przez chwilę miło w oczekiwaniu na puentę
...dla mnie bardzo dobrze napisane