cień
wśród złotej poświaty przemyka się cień
wzywany modlitw cichymi echami
szeleszcząc ukradkiem u stóp starych lip
ogrzewa wspomnienia w gasnącym płomieniu
nie odwracaj oczu skąd szelest dobiega
pieśń zbyt mocno boli gdy w płomieniu
drży
otul ciepłem myśli i przekaż je temu
który je wyciszy i zamieni w sny
autor
MEG
Dodano: 2018-11-02 23:32:30
Ten wiersz przeczytano 1827 razy
Oddanych głosów: 46
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (49)
Nosisz wsobie Talent i ogromny dar.
PIĘKNA melancholia i te lipy kojące dają odpoczynek i
wenę, na duży plus, pozdrawiam ciepło.
Nosisz w sobie wielki dar i zazdroszczą Ci miliony,a
ja w stronę Twej poezji składam skromne swe
pokłony.Muszę przyznać, że Twoja jakość, działa na
mnie demotywująco.Słaby jestem i muszę to wziąć na
klatę.
Bardzo ciepły wiersz napisałaś - a obraz starych
wierzb a twojej osi czasu Fb - mam wciąż przed oczyma.
Pozdrawiam cię również ciepło i serdecznie
Jak ładnie u Ciebie, kojąco-:) Pozdrowionka-:)
spokojnego snnu
Pozdrawiam, ściskam:)
Dziękuję za wizytę.
Witam i pozdrawiam serdecznie ...
Jest w tym wierszu szczerość i nieodparta refleksja.
Pozdrawiam :)
Ładnie :)
Pozdrawiam.
Piękne strofy.
Pozdrawiam serdecznie :)
Z wielka przyjemnością przeczytałam ten wiersz.
Nadzieja jest bardzo delikatną istotą, ślicznie o niej
piszesz.
Miłego wieczoru życzę i pozdrawiam.
Dobranoc ...
Przyjemny wiersz :)
Pozdrawiam.
Ładnie :)
Pozdrawiam :)