Cień
włożone na chwilę światło w koronkowy
abażur powiek jak nikły płomień
lampy naftowej kończącej żywot
przyłapało mrok mierzący stroje
opadł połysk kruczych piór
wystraszonych z nagła impulsem
gubiąc złote tłoczenia
wszystkich faz biodegradacji
jakim poddałem twoją odzież
w szale nieuleczalnej furii
i tylko ciemny zarys opadając
włosami zdołał przygarnąć
niczym czułe ramiona
cofając do kolebki nowych narodzin
przyniósł ukojenie
Komentarze (14)
Niezwykły klimat wiersz
Pozdrawiam serdecznie :)
Zmysłowo wyrażona miłość.
Cóż bez niej byłoby warte nasze życie:)
Pozdrawiam.
Marek
Bardzo Wam dziękuję za wizytę i komentarze!
Jak zwykle u Ciebie wiersz wbija w fotel. Cudownie
metaforyczny.
Tak łagodnie wnika się w Twoją poezję... pozdrawiam
serdecznie.
Przeczytałem i zaskoczyło mnie, że jesteś facetem, a
wcześniej miałem wrażenie, że kobietą.
Pozdrawiam. Arek :):)
Piękne metafory tworzą niepowtarzalny klimat wiersza.
Pozdrawiam serdecznie Grusano :)
Stylowo.
Pozdrawiam :)
odebrałam wiersz bardzo zmysłowo
pozdrawiam z porankiem dnia:)
Miło było przeczytać.Piękny wiersz.Pozdrawiam.
nietuzinkowo.
Niebanalnie, jak zwykle i poetycko, z nutą erotyzmu
piszesz o miłości,
pozdrawiam z podobaniem i uznaniem :)
Jak zawsze, z przyjemnością czytałam :)
Pozdrawiam serdecznie :)
W moim odczuciu to piękny, subtelny i namiętny erotyk.
Życzę dobrej nocy:)